Dziś kilka słów o referendum lokalnym.
Warto odnotować jakie jest czasem podejście władz gmin do tej formy demokracji.
Najnowszym przykładem jest Nysa.
Mieszkańcy tego miasta poinformowali, że zebrali wymaganą liczbę podpisów poparcia referendum o odwołanie burmistrza i rady miasta.
Powód?
Błędy popełnione podczas powodzi jesienią 2024 r.
A co na to burmistrz?
"Ufam i wierzę, że nasi mieszkańcy nie wezmą w tym udziału i nie pójdą na referendum" - to jego wypowiedź.
www.polska360.pl/referendum-w-nysie-inicjatorzy-dostarczyli-podpisy-do-kbw
Zamiast zachęcać mieszkańców by skorzystali z możliwości podjęcia demokratycznego wyboru i dokonali oceny argumentacji władzy, wzmocnili jej mandat, udzielili votum zaufania, burmistrz wyraża opinię, że mieszkańcy pozostaną bierni.
To nic, że referendum jest ujęte w Konstytucji RP i stanowi jedną z form społeczeństwa obywatelskiego.
To nic, że członkowie wspólnoty samorządowej mają prawo decydować w drodze referendum o sprawach dotyczących wspólnoty.
Dla władzy najlepiej żeby mieszkańcy zostali w domach i w ten sposób doprowadzili do nieważności referendum.
Nic, tylko podziwiać przedsiębiorczość władzy.
Skoro tak się zaczyna, to jak się skończy?
Oby nie tak jak w Murowanej Goślinie, gdy burmistrz w wydawanym za publicznej pieniądze biuletynie pisał "a koniec prośba: jeśli dojdzie do referendum, to mój wyborco, zwolenniku, zostań w domu. Do urn niech idą hejterzy, pieniacze i osoby, które marzą o darmowych wycieczkach do Francji, a zamiast infrastruktury drogowej i rekreacyjnej wolą mieć historyczny park rozrywki, który jest w rękach stowarzyszenia, a nie gminy (a do którego i tak mieszkańcy kupują bilety)". - "Gośliński Biuletyn Mieszkańców" nr 04/2021.
Warto przytoczyć stanowisko w tej sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich z 2021 r. ponieważ ma ono uniwersalny charakter i dotyczy każdego wójta, burmistrza i prezydenta.
"Przy tym należy krytycznie ocenić praktykę
apelów do odstąpienia od udziału w referendum lokalnym, a więc zniechęcanie do publicznej partycypacji obywatelskiej.
Praktyka taka poprzez tzw. efekt mrożący, wywołując u obywateli uczucie presji, może negatywnie wpływać na realizację prawa do udziału w referendum, o którym mowa w art. 62 ust. 1 oraz 170 Konstytucji RP, w zakresie w jakim akt udziału w referendum w małej społeczności lokalnego jest widoczny i może być poddany ewentualnej obserwacji lub ostracyzmowi ze strony nawołujących do odstąpienia od tego aktu przedstawicieli władzy publicznej.
Praktyka taka stoi ponadto w sprzeczności z konstytucyjną wartością jaką jest demokracja, także na poziomie
wspólnoty lokalnej, oraz wynikającym z niej obowiązkiem władz publicznych wspierania postaw obywatelskich i wspomagania obywateli przy korzystaniu przez nich z prawa do udziału w życiu publicznym lub, przynajmniej, niepodejmowania działań mających na celu zniweczenie inicjatyw podejmowanych w tym zakresie."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.