Niedawno opisałem bierne zachowanie Prezydenta Miasta Biała Podlaska i Rady Miasta Biała Podlaska w trakcie sesji 27 czerwca.
Zabrałem wówczas głos i wskazałem na dwie istotne wady projektu uchwały zmieniającej uchwałę o budżecie obywatelskim.
Przekonywałem i uzasadniałem... w próżnię ponieważ nikt nie odniósł się do mojego wystąpienia.
Dlaczego do tego wracam?
Ponieważ uchwała trafiła do wojewody lubelskiego, który dziś stwierdził jej nieważność w części, o której mówiłem na sesji Rady Miasta.
Wojewoda podzielił argumentację, iż uchwała jako akt prawa miejscowego wykracza poza zakres delegacji ustawowej a Rada Miasta Biała Podlaska nie miała prawa nakładać na mieszkańców obowiązku dołączania do zgłoszenia projektu do budżetu obywatelskiego wypełnionej ankiety ewaluacyjnej.
Poza tym wymóg podania przez autora projektu "jak największej liczby danych" nie pozwala na stwierdzenie po spełnieniu jakich przesłanek (jakiej liczby danych) spełniony zostanie wymóg formalny konieczny do dopuszczenia danego projektu do głosowania.
Uchwała jest więc częściowo nieważna i nie może być wykonana w tym zakresie.
W tej sprawie najgorsze jest to, że wystarczyło odrobinę dobrej woli, chęci prezydenta, urzędników i radnych by uniknąć tej sytuacji.
A skutki są nie tylko prawne ale i wizerunkowe.
No chyba, że słowo "wstyd" nie ma już znaczenia.
A za dodatkową pracę, przygotowanie wyjaśnień wojewodzie, przeprowadzenie analiz, opracowanie nowego projektu uchwały, opiniowanie zapłaci oczywiście...
No właśnie, kto zapłaci?