Dziś w UM Biała Podlaska odbyły się konsultacje społeczne zwane przez prezydenta miasta "spotkaniem informacyjnym" w sprawie koncepcji budowy bezkolizyjnego przejazdu pod torami.

Zanim o samym spotkaniu, kilka słów o tym co pomiędzy.
Prezydent miasta zarządził konsultacje społeczne w tej sprawie w dniach 16-30 stycznia 2025 r., w formie ankiety oraz spotkania w UM (27 stycznia), w którym udział wzięło jedynie czterech mieszkańców.
Dlaczego?
Moim zdaniem zabrakło promocji konsultacji społecznych oraz przejrzystej informacji.
Skoro tak, to dlaczego dziś na dodatkowe spotkanie w tej sprawie przyszło ok. 200 osób, co jest wyjątkowym wydarzeniem w historii bialskiego samorządu?
Z tych samych powodów czyli wreszcie pojawiła się promocja konsultacji społecznych.
Czy tak nie można w każdym przypadku?
Czy tak trudno wypracować standardy oraz optymalny model konsultacji społecznych?
Kolejny aspekt to godzina rozpoczęcia spotkania. Okazało się, że możliwe jest przeprowadzenia konsultacji o godzinie 16.00 czyli w czasie, gdy większość mieszkańców skończyła pracę.
Skoro tak, to dlaczego posiedzenia komisji rady miasta odbywają się w godzinach 9-13?
Nie mogą rozpoczynać się również o 16.00?
A co do samego spotkania, to z głosów mieszkańców wynikało, iż nie akceptują oni planowanej przez władze miasta likwidacji przejazdu kolejowego na ul. Łomaskiej oraz zastąpienia go tunelem, jednakże wyłącznie dla pieszych i rowerzystów.
Jednak tym co najczęściej pojawiało się w opiniach mieszkańców był żal i złość za to jak zostali potraktowani przez władze miasta, które powtarzały, że przecież odbyły się konsultacje społeczne i tylko cztery osoby wzięły w nich udział.
To może warto przytoczyć kilka wypowiedzi uczestników spotkania.
"Nie było żadnych konsultacji."
"Teraz przyszło 200-300 osób, niech pan ich posłucha, a nie pan gada cały czas".
"Jeżeli chodzi o konsultacje społeczne, o których państwo wspominacie, przyznam się szczerze, ze ja o nich nie wiedziałem".
"Czy tak trudno było prosto napisać, słuchajcie chcemy zlikwidować wam przejazd na ul. Łomaskiej. Zapraszamy do konsultacji".
"Czy myśli pan panie prezydencie, że przy tych konsultacjach ta sala nie byłaby pełna. Wydaje mi się, że by była".
"Mamy 400 podpisów sprzeciwu likwidacji przejazdu na ulicy Łomaskiej. My domagamy się tunelu w linii ulicy Długiej".
"Jeżeli państwo nie chcą słuchać ludzi to będziecie mieć pozew zbiorowy do sądu i zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie. Nie można w ten sposób traktować całego osiedla".
"Załóżmy, że projekt, który państwo wysłali na konkurs wygra, to co wtedy, czy nasze spotkanie ma jakiś sens wówczas? Zastanawiam się czy my tu tak sobie spotkaliśmy się bo już urząd zauważył, że ludzie są na maksa wkurzeni tym, że nie było konsultacji. Już nie rozmawiajmy na ten temat, ale nie było bo to teraz widać, słychać i czuć".
Postanowiłem również zabrać głos w tej sprawie.
Powiedziałem, że prezydent miasta wpadł w pułapkę marginalizacji konsultacji społecznych, braku promocji i informacji a także o tym, że dzisiejsze "spotkanie informacyjne" jest takim tylko z nazwy, a faktycznie stanowi właściwe konsultacje społeczne.
Nie ma znaczenia, że formalnie one się już zakończyły.
Przecież właśnie w tym celu przyszli mieszkańcy.